wtorek, 13 maja 2014

I cóż, że ze Szwecji... Torka aldrig tårar utan handskar


W Polsce właśnie pojawił się pierwszy tom książki "Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek. Miłość", a w Szwecji i w Wielkiej Brytanii podobno zrealizowany na tej podstawie mini serial cieszy się dobrym odbiorem i recenzjami oraz wygrał festiwal w Paryżu pokonując i "Grę o tron" i "House of Cards"...
a skoro i porównywany z rewelacyjnymi  "Aniołami w Ameryce"  to zaciekawił mnie wielce
i
już jestem po dwóch odcinkach
i choć świeże to dzieło nie jest ani specjalnie odkrywcze oraz jednak daleko mu do "Aniołów" to zrealizowane ciekawie, pokazujące lata 80 te w Szwecji
i środowisko homoseksualne w obliczu wybuchającej właśnie epidemii AIDS ukazujące chwilami z poetyckimi chwytami dwóch bohaterów wywodzących się
z zupełnie innych rodzinnych środowisk..
Interesujące, momentami wzruszające, ale mam wrażenie, że jednak dość wtórne..
To już było w kinie,
a w teatrze Warlikowski wciąż "Anioły" wystawia tak, że przechodzą dreszcze..

ale dla nie zniechęconych i nie oburzonych istnieniem osób homoseksualnych na świecie i zainteresowanych ich relacjami, postawami ich bliskich wobec ich orientacji dawno temu w Szwecji jeszcze przed równouprawnieniem środowisk LGBT ( wątek jednego z bohaterów wychowywanego przez świadków Jehowy najbardziej poruszający wg mnie) oraz reakcjami na dotykającą ich "plagę"
do obejrzenia.
polecam 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz