wygrał dziś z knajpą, którą miałam w planie odwiedzić (zgodnie z nowym wymyślonym sobie cyklem, o którym kiedy indziej),
jako, że M. preferował kuchnię domową,
(ja pierwotnie nie, gdyż weekend zaplanowany na stołowanie w Budapeszcie przemianować chciałam na raczenie się w knajpach znajdujących się w rodzonym mieście,
jednak uległam - dopiero jak on uległ:-) - że "ok, może być i na mieście" i po tym jak wymyśliłam co też mogę w kuchni uczynić, aby się nie narobić a smakiem się delektować następnie i zdrowotnościowo zachować ostatnio nabyte nawyki..)
zatem w celu wykonania obiadu
wyciągnęłam stojące już w miejscu honorowym jedno z najlepszych wg mnie naczyń kuchennych, czyli tzw. Rzymski Garnek, który darzę nieustająco coraz większym właściwie uznaniem, namoczyłam go zgodnie z instrukcjami przez pół godziny w ciepłej wodzie
i
włożyłam do niego
filety z kurczaka, potraktowane solą i pieprzem,
posmarowane solidnie ulubionym Pesto
posypane bazylią suszoną i
nacięte tak, aby się do nich zmieściły kawałki mozzarelli
pomiędzy filety wcisnęłam ząbki czosnku ze skórką z całej główki czosnku
i kilka pomidorów suszonych,
całość podlałam sporą tym razem ilością oliwy z oliwek, żeby uzyskać większą ilość sosu
garnek następnie wraz zawartością wstawiłam do piekarnika na ponad 1,5 h na 200 stopni (ostatnie 10 minut bez pokrywki, po podlaniu sosem powstałym z pieczenia w glinie, by kurczak nabrał odrobinę chrupiącej skórki )
a reszta przygotowań zajęła mi paręnaście minut -
ryż naturalny gotuje się bowiem sam, co prawda przez pół godziny, ale nie wymaga mieszania, sprawdzania, tak samo jak i mięso
surówka wymagała tylko
pokrojenia kiszonej kapusty, starcia marchewki, dokrojenia jabłka i cebuli, skropienia sokiem z cytryny i oliwą oraz podsypania odpowiednimi podstawowymi przyprawami, czyli solą i pieprzem.
tym sposobem udało mi się nie narobić i osiągnąć efekt spodziewany, którego M. jeszcze nie docenił, ale się przyzwyczai i zmieni zdanie - to wymaga czasu przecież:-) -gdyż stwierdził, że z pewnością jest to obiad zdrowy, ale do pysznych go nie zalicza, natomiast Młodemu z kolei smakował kurczak z ryżem bardzo, tylko nie przypasowała mu surówka - zbyt kwaśna, a dla mnie jest to wersja obiadowa idealna. i tej wersji - urozmaiconej oczywiście - zamierzam się trzymać w najbliższym czasie mocno. ryże, kasze, surówki, pieczyste. itd.:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz