niedziela, 11 grudnia 2011

Fantazyjna perliczka z rękawa z nadzieniem spontanicznym


Dla odmiany
perliczka jako 
wyzwanie i nowe doznanie, 

dotychczas żaden drób w całości się u mnie dobrze nie upiekł
choć ostatnie próby, przyznaję, się odbywały, wiele lat temu i zaliczałam porażkę za porażką - kaczka za sucha, kurczak niejadalny, więc długo mi było nie po drodze do pieczenia zwartego kawałka jakiegokolwiek mięsa na własną rękę:-)
a teraz jakoś luz:-)

zobaczyłam perliczkę zamrożoną w sklepie
i pomyślałam, że nie znam jej smaku
więc kupię
i coś z nią zrobić spróbuję. niech tam:-)
to nic, że zaliczam punkty zerowe z próbami już kilkunastoma jeśli chodzi o pieczenie chleba:-)


ale
perliczka jednak o dziwo! udała się wręcz przepisowo i rewelacyjnie!
z dodatkiem autorskiego farszu Maestro, bo ja nie wiedziałam, co do niej do środka włożyć, wszystkie te przepisy łączące wnętrze z jakimiś podrobami i wkładaniem mięsa do mięsa nie były dla mnie przekonujące i wręcz odstręczające:-)

zatem
co to dziś zrobiliśmy z perliczką niniejszym zapisuję:
głównie pod kątem tego, żebym pamiętała na przyszłość, że wyszła,
a może i innym posłuży:-):

perliczka została najpierw rozmrożona w zimnej a potem ciepłej wodzie, bo się długo rozmrażać nie chciała:-)
potem ją z czułością obsmarowywałam:-) - musiałam też trochę poskrobać z owłosienia jednak:-) oraz i z ohydą jednak pozbyć się wnętrzności - dobrze, że były zapakowane w osobną folię pt. podroby ale jednak to już było mega wyzwanie, żeby się nie zniechęcić na starcie - te włoski pojedyncze i podroby, o jezu.:-) ale
przetrwałam i dalej już było tylko lajtowo i zabawowo:
posypałam ją całą solą obficie, następnie pieprzem, majerankiem, cząbrem, papryką ostrą, starłam kilkanaście ząbków czosnku, pomyślałam, że ten czosnek wetrę w perliczkę całą z rozpuszczoną na ogniu ćwiercią kostki masła, co uczyniłam i
trochę ją tak potrzymałam w tej "marynacie"
rozmyślając nad tym i szukając w necie czym by ją tu nafaszerować
i tu z pomocą przyszedł Maestro
mając w głowie od razu tę całą koncepcję łączenia serów 
i powstała dzięki temu fajna pasta - i do perliczki i też, bo została, - jak na grzanki idealna się okazała!
z:
połowy sera twarogowego, 
kulki mozarelli, 
papryki pokrojonej w drobną kostkę
cebuli pokrojonej tak samo
3 ząbków czosnku pokrojonych też
6 pokrojonych pomidorów suszonych wraz z oliwą ze słoika z pomidorami
3 łyżeczek musztardy
pół wyciśniętej cytryny
odrobiny soli i pieprzu
odrobiny oliwy

do wnętrza perliczki zamarynowanej włożyłam tę pastę
następnie polałam perliczkę odrobiną wody
włożyłam ją w rękaw do pieczenia
wstawiłam do piekarnika rozgrzanego do 230 stopni na 15 minut
i po tym czasie na godzinę na 200 do 180 stopni trzeba ją piec w zależności od piekarnika
następnie rękaw trzeba rozkroić i dać się przyrumienić perliczce przez 15 do 20 minut.

wyszło coś z tego super rewelacyjnego. 
jak znalazł na wykwintny obiad z pieczonymi ziemniakami i sałatą z jogurtem.
sama jestem pod wrażeniem efektu, więc polecam.!









4 komentarze:

  1. dziękuję za świetny przepis :) pyszny obiad :) dzisiaj zrobiłam juz drugi raz- ukochany bardzo zadowolony ;)
    z reszty farszu zrobiłam 'słone ciasteczka' z ciasta francuskiego
    pozdrawiam,
    iga

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że przepis się przydał!
    pozdrawiam
    Nieznośna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SZUKAŁAM PRZEPISU NA PERLICZKĘ (MAM NA PODWÓRKU ICH 10). SPRÓBUJĘ SKORO PYSZNA BYŁA. ALE PRZEPRASZAM, PERLICZKA MA CIEMNE MIĘSO, A NA ZDJĘCIU WIDAĆ EWIDENTNIE PIECZONEGO KURCZAKA.
      ZDZIWIONA

      Usuń
    2. Może i wygląda Pani na kurczaka, ale zapewniam, że zakupiłam jako perliczkę w sklepie, wyglądała na perliczkę również i nie smakowała jak kurczak, więc nie było przyczyny dla której miałabym nazwać tę perliczkę kurczakiem.:-)
      pozdrawiam również zdziwiona zarzutem o próbę opisania kurczaka jako perliczki:-)

      Usuń