a zaczerpnięta została od Aromatu Kuchni -
składniki:
na ciasto i polewę:
1 1/2 szkl. mąki 1 1/2 szkl. cukru
3 łyżki kakao
1 margaryna Kasia
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 cukier waniliowy
4 jaja
5 łyżek wody
na masę serową:
4 jaja
1 szkl. cukru
1/2 kostki masła
wykonanie:
Margarynę, cukier, cukier waniliowy i kakao gotować kilka minut do całkowitego wymieszania składników. Po ostudzeniu dodać żółtka i wymieszać na jednolitą masę, odlać 1/2 szklanki jako polewę.
Do reszty masy dodać mąkę, proszek do pieczenia, wymieszać. Ubić pianę
z białek na sztywno i lekko wmieszać łyżką do masy, a następnie wlać do
formy.
Zmiksować ser w malakserze z jajkami, cukrem i masłem. Masę serową wyłożyć na czekoladowe ciasto (w przepisie w Aromacie Kuchni było podane, żeby podawać łyżką, jako że z tego powstają łaty, a u mnie stała się rzecz przedziwna - sernikowa warstwa polana na wierzch po upieczeniu stała się warstwą spodnią:-) Piec około godziny w temperaturze 180 stopni. Po upieczeniu polać odlaną polewą z masy murzynkowej.
Zmiksować ser w malakserze z jajkami, cukrem i masłem. Masę serową wyłożyć na czekoladowe ciasto (w przepisie w Aromacie Kuchni było podane, żeby podawać łyżką, jako że z tego powstają łaty, a u mnie stała się rzecz przedziwna - sernikowa warstwa polana na wierzch po upieczeniu stała się warstwą spodnią:-) Piec około godziny w temperaturze 180 stopni. Po upieczeniu polać odlaną polewą z masy murzynkowej.
Zdegustowane, pyszne!
OdpowiedzUsuńA to dobrze, że już nie kasza mazurska:)
przyganiał kocioł ...:)
uff. wykaraskałam się z kaszy wreszcie:-)
OdpowiedzUsuńno ale nie wiem co dalej, bo bardziej teraz w głowie mam projekt odchudzanie aniżeli gotowanie:-) kupiłam dziś bowiem piękną sukienkę, w której ledwo się dopinam, a chciałabym tak po prostu, normalnie, ot tak ... się dopiąć.. jak człowiek:-)
no i poza tym właśnie ten kocioł - zapiski obiektywne skończyły się na Świętach, które już za nami, i czekałam chociaż na posta, że teraz znów warto żyć z powodu szalejących wyprzedaży:-)
Się wezmę:)
OdpowiedzUsuńA za ciasna sukienka to najlepszy motywator! zrobiłaś ważny krok - a potrawy light też wzięcie będą miały:) a jeszcze jeden miałam komentarz - gdzieś wcięło:(
A powyższy komentarz sponsorowała literka "A":)
OdpowiedzUsuń