czwartek, 26 stycznia 2012

Szmat drogi.. i ..od kuchni w inne sfery:-)

"Szmat drogi":-)..ale czy tyle warty i komu w ogóle jest potrzebny?
 Gotuję, piekę, przyrządzam..i owszem..bo czemuż by nie:-) ale nie fotografuję tak wszystkiego, bo szmat drogi od kuchni do aparatu:-)
a jeszcze dalej do studia fotograficznego i opanowania sztuki fotografowania... 
still straszna amatorka, z którą się mierzę, godzę i już tak nie awanturuję nawet do samej siebie:-)

Dziś na kolację zrobiłam btw fajne Quesadille na wzór tych z książki Nigelli i zostały tak szybko zjedzone, że nie było nawet kiedy i co i jak fotografować w ferworze przygotowywania kolejnych na życzenie:-).. ale też i nie miałam pomysłu czy też estetycznego zmysłu, jak by tu je ciekawie i artystycznie ująć:-) - mam nadzieję, że kiedyś ten pomysł będzie:-)
i wczoraj coś też poczyniłam kulinarnie wieczorowo i smacznie
a jednak i przedwczoraj zupa pomidorowa -  gotowana 3 godziny cała poszła do zlewu, i właściwie słusznie, bo się nie udała, i tyle się namarnowało składników fajnych dodatkowych w celu jej uratowania, że aż żal ściska:-), ale mężczyźni mojego życia sztuk 2 - (choć zupełnie są inni - wiadomo!:-)- zgodnie odmówili jej konsumpcji, a ja nie zabrałam do pracy zasłaniając się brakiem czasu na jej do termosu przełożenie, a też chyba podświadomie czułam, że jest nie do zjedzenia:-)
i się nawet przymierzałam jeszcze teraz zupełnie przed chwilą do zrobienia spaghetti z klopsikami fajnymi, ale już mi się odechciało i nadal mi się nie chce:-(, więc zrobię, na pewno jeszcze dziś zrobię spaghetti na jutrzejszy obiad ale już tylko zwykłe bolognesse. nic ponad.!:-)

bo włączyła mi się cała mapa skojarzeniowa z tym głupim:-) "szmatem drogim":-) i ostatnie moje inspiracje internetowe, co to można znaleźć w sieci i co to będzie jak już tego znaleźć nie będzie może można (ACTA zabroni, zasłoni, zastopuje???!!)

i ze szmatem drogim, który się pojawił Obiektywnie 
historia się zaczęła, jak rozdystrybuowałam dowcip niskiej jakości, ale szerokiego odzewu:-)
pt.
jak się nazywa "męska nie tania prostytutka"???
- "szmat drogi":-)
no ok.  wiadomo, że głupie:-)
a ja mam jeszcze refleksje, 
jako, że ostatnio się tak w ogóle nie przejmuję, tylko coraz bardziej jadę sobą:-) w wielu aspektach i treściach,
co Maestro mi też potwierdził komentarzem pt. "wreszcie", 
bo oczywiście bloga kulinarnego wspierał ale chyba teraz mnie bardziej odnajduje, jak coś piszę innego i w ogóle tak bardziej od siebie, a nie że jakaś forma ograniczona że dziś kurczak, a jutro zapiekanka:-)
więc rzeczywiście sobie tak bardziej od siebie piszę i na nic nie liczę
ale mi to coś daje.
i to się staje 
dla mnie bardzo ciekawe.
ale aż się boję analizować.:-)
i że jakoś nawet nie mgliście to jest kolejny też dla mnie szmat drogi.. od kuchni.. do wylewania myśli i innych treści
żeby się nie obawiać tego
i jadąc sobą spodziewać się wszystkiego..i.. innego
albo w ogóle niczego.
tyle i tylko tyle.
szmat drogi.. naprawdę. :-)





2 komentarze:

  1. Się powtórzę - że o to właśnie chodzi Broda;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i pojechałaś ten szmat drogi :-)
    ale destynacja jak najbardziej słuszna :)

    OdpowiedzUsuń