sobota, 31 marca 2012

Wiosenne porządki.. w głowie






Lubię jak przestrzeń się otwiera. a nie zamyka.
wiadomo.
Zapach wiosny zawsze daje nową nadzieję.
jednak. 
mimo, że Zimno ciągnie do ziemi. 
i mnie - ostatnio -  jak przeczytałam, odczułam - również przemijaniem walnęło. 
że tak samo nie odradzam się wiosną jak matka natura.
ale tylko i wyłącznie dojrzewam. 
ten kierunek
jest jedyny.
zmarszczki na wiosnę nie zmienią się w płatki róż i niemowlęcą gładkość, kwiatki tu nie zakwitną:-)
nawet jeśliby złotem
i najnowszą technologią kosmetyczną potraktować skórę. 
nie chce mi się nawet w dodatku. o dziwo. 
zmieniać tego naturalnego stanu.
chce mi się to zaakceptować.
choć to nie takie hop siup znowuż.

chce mi się być kobietą dojrzałą, nie przejmującą się zbytnio zmianami - cielesnymi -
bo o te chodzi głównie,
reszta zmian jest bonusem, tzw. dojrzewanie, akceptowanie - może nawet wyrównaniem.. strat..
być może..
jedyne czego nie akceptuję u siebie to obrastanie tłuszczem, co przekłada mi się
na obrastanie marazmem. zwątpieniem, zaniedbaniem, poddaniem się, wycofaniem się z życia..
pozostałe zmiany chciałabym jednak umieć przyjmować z zadziwieniem, spokojem, akceptacją i pięknem spokoju obserwowania, rozumienia tego, które dzięki temu pięknie się będą zmieniać. 
w moich oczach. 
i też oczywiście, przydałoby się w innych podobnie patrzących.

ale i również staram się nie wieszać na opiniach innych.

a
i cała reszta
jest mniej ważna.


i tym poczuciem nadchodzącej/nadeszłej już może.. wiosny i nieuniknionych przemian
pchnięta
przeszłam w głowie wiosenne porządki:-)
straty dotychczasowe i zyski -
kurze odkurzone:-),
zza szafek wyłonione wszystkie śmieci, i brudy, 
przeszkadzacze, utrudniacze, zbędne elementy,
bezsensowne obawiacze, niepotrzebne stany,
fiksacje na .., których już wcale nie potrzebuję


porządki zostały zatem porządnie przeprowadzone -
hierarchie wyznaczone, nowe plany, pomysły i..
jestem gotowa na wiosnę.
na nowe.
czego życzę i wszystkim chcącym takie porządki przeprowadzać

bo jeśli chodzi o sprzątanie domu
to wierna jestem tekstowi, 
że "czysty dom jest oznaką zmarnowanego życia":-)

mój plan wiosenny z porządków powstały:
nie przejmować się tym zbytnio, czym się przejmuję zazwyczaj za bardzo,
bo bez sensu,
tym, na co wpływu nie mam, vide np. - przemijanie, starzenie się,
pewnego rodzaju, nowa, moja wersja pt. przezroczystość, czy też niewidzialność
też jest wyzwaniem,
ale zupełnie niedorzecznym, w końcu, jeśli uświadomiona,
bo dlaczego nie uznać tego jako stan naturalny, i po co się wkręcać w coś, co już nie kręci...:-)











3 komentarze:

  1. Nie zrozumiałam przezroczystości ... chyba;)
    Masz tyle porządku w sobie (a może tylko dla innych?), że aż nie dowierzam czytając...
    Ja dom lubię posprzątać... w głowie od razu luźniej sie robi:)... zaniepokoiło mnie to zmarnowane życie...
    Ale... ja generalnie lubię się narobić ... dobrze mi z tym chorobliwie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanowiłam się głęboko. Takie porządkowanie wprowadza duże zmiany. O przezroczystości i niewidzialności czytałam już nie raz i nawet sama napisałam. Ale chyba miały zupełnie inny wydźwięk. Bo nie przesadzajmy … trochę za wcześnie na takie spojrzenie.
    A zmiany nadchodzą… i co z tego. Energia i ciekawość świata przecież pozostaje. Szkoda tylko, że czas tak szybko płynie. ..
    Ogólnie …, hmmm…

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mam stałego porządku w sobie:-), dlatego czasem porządki robię i na chwilę!! jest czysto i przejrzyście

    nie przesadzajmy z tym niepokojem zmarnowanym życiem - nie jest zmarnowane, jeśli się robi, to co się lubi
    mnie sprzątanie nie kręci, co innego jednak stanie przy garach:-)))

    ogólnie to panta rei!:-)

    OdpowiedzUsuń