czwartek, 22 listopada 2012

Trochę




trochę mnie nie będzie
przez jakiś czas
i tu i ...tam...

szczególnie "tam" nie wiem czy wrócę..
bardziej możliwe, choć nie do końca pewne, że wrócę tu.


tymczasem
gdyż nie wiem też, kiedy i czy dokładnie tu wrócę
na "tę trochę" chciałam się ładnie pożegnać, zamiast zniknąć bez słowa w dodatku z wpisem o depresji obrazkowej jako ostatnim:-) bez sensu.

i jednocześnie chcę podziękować miłym czytaczom;  
(statystyki przez ten czas istnienia mojego bloga przekroczyły jednak moje najśmielsze oczekiwania, mimo, że niczego nie zakładałam, to chyba zakładałam dużo mniej niż się okazało) 

a i szczególnie mocno dziękuję wszystkim komentatorom, którym się coś podobało albo i w których coś, co tu się pojawiało wywoływało jakiś odzew - 
dziękuję tym, którzy komentowali moje eksperymenty i przepisy kulinarne, 
ale i zwłaszcza tym, którzy wdawali się tu w jakieś poza kulinarne dyskusje i zostawiali swoje myśli.
oraz obserwatorom bloga.
wielkie dzięki!

będę gdzieś-indziej.
po prostu.
teraz. tak.
i upraszam o niezadawanie żadnych pytań z tym związanych.
gdyż nic więcej powiedzieć nie mogę ani nie chcę.

tyle.
a na koniec albo raczej początek tego wpisu piosenka jakaś taka ładna dla mnie na dziś.
dedykuję wszystkim. i też sobie. owszem:-)

 



5 komentarzy:

  1. Życzę powodzenia i trzymam kciuki, nie pytam o szczegóły, i smutno mi się zrobiło, że jednak nie zostawisz tutaj znaku litery... Tulkam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pytam, choć wiesz ... że pytam ..

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdziekolwiek będziesz, cokolwiek będziesz robić - wiatru w plecy życzę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmm... ok... zabrzmiało jakbyś miała zamiar zostać zakonnicą ;) jakkolwiek by nie było: be happy!

    (nie znoszę internetowych pożegnań, więc myślę, że dasz znać, gdzie za Tobą podążyć ?)

    (miałem jeszcze coś napisać o Małym Księciu i oswajaniu, ale wyleciało mi z głowy...)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za komentarze, kciuki i wiatr w żagle.
    zakonnicą nie zostanę jednak:-)
    jakby coś, to dam znać.

    p.s.
    Małego Księcia uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń