poniedziałek, 17 czerwca 2013

50 albo i mniej twarzy Greya




wreszcie wiem, czemu nie udało mi się doczytać dalej niż do 50 strony...
"Pięćdziesięciu twarzy Greya"
a tak się starałam i chciałam przeczytać, by poznać, zrozumieć co to za fenomen jest
wreszcie wiem (szkoda, że sama na to nie wpadłam), bo mi się to kojarzyło głównie z harlekinem z dawnych lat - poznanym - gdy koledzy z roku tłumaczyli takie dziełka, i opowiadali jak to robią - że jadą sobie po bandzie, i wstawiają teksty najrozmaitsze do tłumaczeń - fantazje szczeniackimi pomysłami usłane, że on jej robi to i to, nie trzymając się litery oryginału pt. że on robi jednak jej tamto i owamto:-))
oraz ze "Zmierzchem" - lekturą obowiązkową nastolatek, którą zaliczyłam z dużo większym jednak zrozumieniem i przyjemnością nawet, bo wiedziałam, jak i o co tu może chodzić, i napisanym przejrzystym tekstem oraz odpowiednie struny na ten wiek poruszającym (opuśćmy kwestie - odpowiednie - nie definiowane jednak i tak, ale dziejące się, mogące trafić w odpowiednie nastoletnie struny)..
natomiast w Greyu zupełnie, absolutnie nie.!
nie wiedziałam o co chodzi,
dla mnie to było za nudne i za trudne
do przebrnięcia dalej
to nie jest ani literatura.
ani też fantazja, tego też jakoś nie mogłam kupić
czym tu się ekscytować, że jest jakiś Grey, któremu nie wiadomo o co chodzi, i który się z jakąś studentką spotyka co i rusz, a ona to przeżywa, nie wiadomo czemu, nie wiedząc nic o nim, coś sobie tworzy, coś sobie imaginuje, i coś się dzieje, czego ja nie rozumiem kompletnie, i ona też nie, ale jak on ją zaprasza tam gdzieś i to się dzieje, że jest jakiś prywatny samolot, odrzutowiec, to mi się robiło słabo, a jej miękko chyba, ale tego wątku tak nie ogarnęłam, dopóki nie przeczytałam w ten weekend po prostu zwyczajnie artykułu w WO.
gdzie wszystko mi zostało wyjaśnione, aż się poczułam, żem głupia, że nie ogarnęłam od razu, że to o to chodzi:-)

artykuł wyjaśnił mi wszystko, co czułam, a jednak ująć tak nie umiałam:-(:

artykuł na ważki temat btw. pt co się dzieje z feminizmem po raz kolejny - dość smutno dzieje się, ale dziś nie o tym, więc
dziś tylko fenomen Greya:
w perspektywie Susan Faludi, feministki socjalistki, z którą trudno byłoby mi się nie utożsamić, tym bardziej, że mi wyjaśniła Greya:-):
nie dość, że tym samym odbiorem, to jeszcze oglądem i perspektywą:
"Kilkakrotnie zaczynałam, bo uznałam, że powinnam, skoro to taki fenomen, ale nie byłam w stanie doczytać do końca - to jest straszliwie nudne!Nie jest też szczególnie seksowne. Ale moim zdaniem w tej trylogii nie chodzi o seks i to nie on przyciąga czytelniczki. To raczej fantazja konsumencka: tak naprawdę kobiety bardziej kręcą rzeczy, którymi milioner Christian obsypuje swoją kochankę. Gdyby był szeregowym pracownikiem McDonalda, nikt by tego nie czytał."

to jest kwintesencja popularności tej książki, którą ujęła Susan

a dalej na tekst, że "tę fantazję z elementami pornografii kupiło jakieś 100 milionów kobiet. Co to mówi o ich potrzebach?":

Susan odpowiada: "Moim zdaniem to jest książka na recesję, a cały ten seks z odrobiną S/M to tylko wymówka. Pod spodem jest fantazja prosto z "Pretty Woman". Różnica polega na tym, że Richard Gere nie dawał klapsów Julii Roberts. Chodzi o bogatego faceta, który się pojawia w twoim życiu i opiekuje się tobą. Żyjemy w czasach, w których górny jeden procent zebrał niewyobrażalne majątki. Jak dostać się do tego świata, jeśli sama należysz do pozostałych 99 procent? Czytając "Pięćdziesiąt twarzy Greya" przynajmniej w wyobraźni wydostaniesz się ze swojego kubika telemarketera czy zza kasy w supermarkecie"

teraz rozumiem.
ale tym bardziej Grey nie wydaje się być odpowiedzią. ani dobrą bajką.
bardziej jakieś ruszenie społeczne.
i walka o sprawiedliwość.
i nie poddawanie się wszechogarniającej konsumpcji.

najgorsze jest to, że sama z siebie w tej lekturze tego nie wychwyciłam.
mimo, że ciągle się buntuję przeciw temu, że ktoś jest fajniejszy, lepszy, bo ma więcej dóbr
ale żyję w tym świecie i tak wiele nie zauważam..









2 komentarze:

  1. ale fajnie z tym McDonaldem :^))) ...
    super zabawnie


    http://pinterest.com/pin/21814379415464153/

    serdeczne pozdrowienia :^)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że dzisiaj nie o feminizmie.Bym porozmawiała sobie...

    OdpowiedzUsuń