sobota, 18 lutego 2012

Niech żyje bal w wersji pt. babska domówka:-)

ależ się pięknie działo w przedostatnią sobotę karnawału!!:-)

w ostatnią, (tj dziś) postanowiłam celebrować wycinek poprzedniej
żeby już.. nie było nadmiaru:-)
gdyż karnawał anno domino 2012 łącznie z sylwestrem uznaję za do cna/dna wyciśnięty i wykorzystany
na zabawę przednią
i rok za rozpoczęty należycie i wystarczająco hucznie

teraz głównie koncentruję się na aspektach kulinarnych, kulturalnych i intelektualnych (w układzie luźnym i oraz hierarchii dowolnej)
co nie znaczy, że wiosną znów nie zakwitną klimaty imprezowe bardziej, 
zgodnie też z ustaleniami z poprzedniej soboty:-)

A..wieczór pt babska domówka zawierał elementów wspaniałych w sobie wiele:
  • celebrację wspomnianego karnawału z przebierankami włącznie - (dominowały - nieumówione wcale:-) klimaty retro, z jednoczesnym zaskokiem indyjskim, pt Sari, z inwencją twórczą Sofii inaczej przebranej, i z luzem M. i I., występujących bez przebrań ale z postawą karnawałową, nawet jeśli utrudnioną przez trudy dnia tego, pojawieniem się dzielnym i należytym; z makijażową nutą łazienkową przydługą ale efektem olśniewającą:-)),
  • świętowanie urodzin Sofji, 
  • oraz mych imienin,  
  • spotkanie przy wspólnym stole nieziemsko fajnych kobiet (z należną wrodzoną skromnością nie wliczając w to własnej osoby, mając na myśli pozostałe przybyłe), 
  • kosztowanie pyszności różnych, 
  • rozmowy o sprawach ważkich,
  • próby doliczenia się dzieci pewnego A. zajebiste w swej swobodzie podejmowania tematu,
  • zachwyty nad jajeczkami ofarszowanymi Sofji i Agatości tychże niekulinarnych pięknościach, umożliwiających powstanie cudownej Baśki,
  • tańce przy indywidualnie dobieranych utworach na życzenie - pojawiła się nawet spontanicznie Didżejka "Malutka" ogarnięta w sprawach technicznych o niebo bardziej niż ja i dawająca radę w trudnościach, które się pojawiły, mianowicie kolejne posylwestrowe padnięcie wzmacniacza:-),
  • prezenty twórcze - wszystkie zgodnie z życzeniem i zamówieniem własnej roboty - ogóreczki, ciasteczka, limeryk artystyczny i trafny oraz arcydzieło wierszowane o Sofji z odpowiednio seksownym mężczyzną we tle:-)
  • i wiele wiele innych.
niezapomniany to wieczór, warty uwiecznienia w głowie a i na blogu również, co poniżej zdjęciami wyrywkowymi (dbając obsesyjnie o pewne/odpowiednie zachowanie anonimowości sieciowej) zaświadczam:-)

imieninowy limeryk
i karnawałowa kreacja











2 komentarze:

  1. Miło szaleć, kiedy czas po temu - że tak powiem (trochę po szkolnemu, ale nic nie szkodzi), używając słów Mistrza z Czarnolasu. A szczególnie w tak fajnym gronie miło poszaleć. Nie wyobrażam sobie życia bez babskiego towarzystwa.... te rozważania i rozkminy... te wzajemne wspierania, pocieszania, wysłuchiwania, opowiadania...
    A czytałaś..., a oglądalaś..., a ostanio...,słuchaj, super książka..., musisz to zobaczyć...., ty się tym nie przejmuj...,nie widziałaś tego? musisz nadrobić zaległośći...,powinnaś sobie trochę skrócić grzywkę...,chyba lepiej było ci w dłuższych..., no to czego teraz słuchamy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre!
    Znakomicie uwiecznione, znakomicie skomentowane ... mogę się jedynie cieszyć, że i ja tam byłam ...:)

    OdpowiedzUsuń