Sobota. Obiad po staropolsku i kolacja po japońsku
szybki obiad na gorącą sobotę - młode ziemniaki z koperkiem i masłem, fasolka z zasmażoną bułką tartą, jajecznica i kefir.
wieczorową porą ochładza się
i można zacząć robić sushi
z łososiem świeżym i pieczonym, ogórkiem, rzodkiewką, szczypiorkiem, serkiem Philadelphia, majonezem i sałatą..
Jeden i drugi posiłek bardzo smakowity, sama nie wiem czy nabrałam większej ochoty na fasolkę czy sushi, bo uwielbiam jedno i drugie ;)
OdpowiedzUsuńdlatego wszystko to jednego dnia:-)
OdpowiedzUsuńJa przed chwilą ugotowałam kilogram... fasolki:)
OdpowiedzUsuńNiewiele zostawili dla mnie i dla M. ONI:)
Czas wziąć się za sushi...
koniecznie!
OdpowiedzUsuńObiektywna
koniecznie:-)
bo
to pyszna i świetna sprawa..
fasolką jednakowoż również nie pogardzamy:-)
mój post u Ciebie zanikł.
ale nadrobię
bo pod wrażeniem
pozostaję
sushi- swietny pomysl na kolacje!
OdpowiedzUsuń