piątek, 16 sierpnia 2013

Six feet under



podejście chyba trzecie
ale tym razem właściwe
serial odkryty na nowo
za sprawą b. ważnej osoby
nie sądziłam, że tak mnie pochłonie:-)
a jednak..
okazuje się, że to jeden z lepszych i najbardziej "głębokich" seriali

dla tych, co to nie oglądają seriali to wszystko i tak będzie brzmiało cokolwiek dziwacznie:-)
dla tych, co jednak śledzą i wiedzą, że amerykańskie, (choć nie tylko amerykańskie) seriale są od jakiegoś czasu dużo lepsze od oskarowych nawet filmów - polecam ten, szczególnie ten
(nie mylić z polskimi serialami, które niestety nie umywają się nawet do tego, co się na świecie w tym nurcie dzieje i są sztuczne i nadęte i nie mają nic wspólnego z prawdziwą sztuką filmową, ani tym bardziej z realnym życiem)

a ten tak ma, że konfrontuje z rzeczywistością, ze śmiercią i życiem
zmienia, szczególnie niektórym (głównie młodym zresztą) co bardziej wrażliwym być może nawet perspektywę, priorytety i ustawia w pionie (miałam okazję to zobaczyć, nie tylko przeczytać na forach miłośników, dzielących się swoim doświadczeniem po przebyciu tej podróży do końca)

niesamowite przeżycie w gruncie rzeczy
choć jeszcze nie dotarłam do końca
i wikipedia przy moim researchu mnie zawiodła, bo uraczyła spoilerem w postaci drzewa genealogicznego wyjaśniającego za dużo z przyszłych sezonów konfiguracji i wydarzeń,
to już wiem, że to jest jedno z ważniejszych dzieł



bardzo zresztą niedocenione
choć będące zarzewiem i prototypem kolejnych seriali

dla niektórych najlepszą rekomendacją będzie wiadomość, że scenariusz tego serialu został napisany przez twórcę "American Beauty"...










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz